czwartek, 19 września 2013

Third.

Prowadzimy już bardzo długo tego bloga. Postów powstały miliony, ogladalność nas przerosła dlatego pasuje zwijać ten interes. Tak może, żeby osłodzić tą końcóweczkę (zaznaczam, że to mój wpis jest wisienką na torcie ;p) dodam może foty z moich wakacji, które w tym roku były bardzo płodne. Robiłam bardzo dużo sesji za hajs i za darmochę i cieszy mnie to, bo były to pierwsze wakacje, które nie zmarnowałam. Miałam piękne plany zostać milionerem do końca tego roku i chciałam jechać do pracy za granicę, ale wyszło jak zwykle, czyli siedziałam na dupie całe wakacje, ale za to dość dużo imprez odwiedziłam i byłam drugi raz na Woodstocku i nad morzem. Oczywiście było najlepiej na świecie, miałam tez wymarzoną ekipę. Lepiej być nie mogło chyba. Dlatego pokażę Wam (Marto i Natalio jeśli jeszcze nie widziałyście ;p) moje wakacje xd.

Polańczyk - impreza u Hippiska <3 a na zdjęciu Martunia modelka


Jedlicze - impreza u Madzi, jak do tej pory najlepsza 


Pogorzelica - cudowne dzieciaczki spotkane na plaży


Pogorzelca dalej - mój brat Nikoś 


Pogorzelica znowu - Kasiorka Niuniuś


Woodstock - Kubuś


Woodstock - magiczna różdżczka 


Woodstock


Woodstock - Kasiorka 

sobota, 10 sierpnia 2013

Second.

Podobnie jak Natala, długo zbierałam się do wpisu. Nie będę się rozwodzić dlaczego to tyle trwało - wiadomo, każdy ma swoje życie, które pędzi do przodu bez pytania o pozwolenie.
Nie będę swoich wpisów ograniczać do mody, w zasadzie chcę pisać o wszystkim, co mnie interesuje, inspiruje, pcha do przodu, pozwala walczyć z rutyną i powtarzalnością. Czy jest to gotowanie, czy wydarzenie, ciekawa książka - dobra muzyka. Cokolwiek.

Dlaczego "menthol queen"? Tak nazywają się papierosy typu slim w błękitnym pudełku. Ruskie, które miałyśmy z Ukrainy. Pamiętam ciepłe popołudnie na łące, jak siedziałyśmy, rozmawiałyśmy o wszystkim i wszystkich, wspominałyśmy ile rzeczy się zmieniło i paliłyśmy właśnie te cygary. To były nasze fajki.

"Wielki Marsz" - Stephen King
Dzisiaj skończyłam czytać kolejną (jedną z lepszych wg. mnie) książek Stephena Kinga - pisarza amerykańskiego, znanego głównie z literatury grozy (do której się nie ogranicza). King to wyjątkowo płodny autor, który na koncie ma wiele ekranizacji swoich powieści, takich jak "Lśnienie", "Sekretne okno", "Miasteczko Salem", "Zielona Mila", "Bastion" czy "Skazani na Shawshank" - niewielu z nas zdaje sobie sprawę, ile filmów obejrzeliśmy na podstawie jego powieści. Wiadomo, że wśród takiej fali dzieł są tytuły lepsze i gorsze - mimo to mam o nim bardzo dobre zdanie i chętnie sięgam po jego twórczość. Tym razem był to "Wielki Marsz" - niezbyt długie opowiadanie wydane pod pseudonimem (dla którego stworzył nawet wiarygodną biografię, odsyłam do biogramu Kinga), wydane zanim autor stał się sławny.
"Wielki Marsz" jest książką-alegorią i jednym wielkim pytaniem, czy kierunek w którym zmierza nasze społeczeństwo, jest odpowiedni? Jakie wartości mają przyjaźń, miłość, narodziny i śmierć? Tytułowy Wielki Marsz to wielkie wydarzenie w Stanach Zjednoczonych. Co roku zgłaszają się do niego nastoletni chłopcy, rozwiązują testy sprawnościowe oraz psychologiczne, aby później oglądać z zapartym tchem losowanie uczestników przez dowódcę całego wydarzenia - Majora. Wybranych pośród nich jest sto. Meta tam, gdzie padnie przedostatni. Cały naród uważnie ogląda ten makabryczny reality-show. Gdzie tu są granice? Książka stawia wiele pytań, skłaniając tym samym do samodzielnego myślenia i kwestionowania wartości w niej poruszanych. Pozycja zdecydowanie warta uwagi, polecam!

Co wy czytacie? Wakacje skłaniają was do sięgania po "leniwszą" lekturę, czy przeciwnie?

środa, 26 czerwca 2013

First.

Cześć

Musze przyznać, że długo (a nawet bardzo długo) zbierałam się do pierwszego wpisu. 
Może trochę się bałam, może nie wiedziałam jak zacząć... i jak za to wszystko się zabrać.
Na szczęście nadeszło takie popołudnie kiedy okiełznałam  myśli co do mojej radosnej twórczości :) 
Mam nadzieje, że "rozkręcę" się w prowadzeniu bloga, a moje wpisy znajdą paru czytelników. 
Za niedługo czeka mnie wyjazd do Szwajcarii, skąd chce przywieźć wiele zdjęć i mnóstwo inspiracji.

Pozdrawiam.



fotografowała Patrycja N.